Odwiedziłam ostatnio perfumerię Sense Dubai w nowym lokalu na Mokotowskiej 49. Głównie po to, żeby poznać ostatnie premiery marki, za którą stoi właścicielka perfumerii Nina Kowalewska Motlik i „perfumiarz królów” Saed Al Abbass. Nie będę się dziś rozpisywała o tej współpracy i pomyśle, bo wszystko Wam wypaplałam już sześć lat temu, kiedy Sense Dubai wchodziło na rynek: KLIK
Dziś rozpoczynam serię recenzji najnowszych premier Sense Dubai. Wybrałam kompozycje, które wydały mi się najciekawsze. Ale zaczynam przewrotnie, od perfum, które po blotterowym teście oceniłam jako po prostu ładne i „w moim typie”. Bo jak coś ma oud w tytule to ja się temu nie oprę.
To będzie recenzja z morałem.
w pierwszych kwadransach Oud Tobacco pachnie jak europejskie klasyki w stylu Youth Dew, Cinnabar czy Obsession na arabskich sterydach. Z nowoczesnym twistem.
Wyraźnie od otwarcia brzmiące nuty przyprawowe – bogate, gorące, złociste. Z czasem – odwrotnie niż zazwyczaj – nabierają pikanterii i mocy.
Niejednoznaczne kwiatowe serce pulsuje w klatce przypraw dając kompozycji życie, ale nie przesądzając o jej charakterze.
Znamienny dla drugiej połowy ubiegłego stulecia dymny akord kadzidlany tu zastąpiony został nutą tytoniu – skórzastego i niszowego zarazem. Ten tytoń wart jest poświęcenia mu więcej, niż jednego zdania, bo jest fascynujący.
To nie jest banalny, waniliowy tytoń z przebojowych perfum w stylu Tobacco Vanille Toma Forda czy Tobacco Francka Bocleta. W kompozycji Saeda Al Abbassa tytoń ma wiele wymiarów… Rzekłabym nawet, że wszystkie.
Jest to tytoń wyraźnie roślinny. Sugestywną liściastość nuty podbija ślad wytrawnych cytrusów (bardziej grejpfrut, niż wymieniona w nutach bergamota), ziemista paczula i kłączasty, bagnisty wręcz wetiwer.
Suszenie i fermentację zapewnia nam frakcja żywiczna. Skórzaste labdanum, eteryczny benzoes i olibanum.
Delikatna dymność nadchodzi późno – wraz z oudem.
Oud jest tu bardzo subtelny, ledwo wyczuwalny, zatopiony w nutach żywicznych jak inkluzja w bursztynie. Podobnie jak akcenty kwiatowe – nie przesądza o charakterze perfum, które od otwarcia po bazę pozostają przyprawowo tytoniowe. Trochę w klimacie ikonicznych kompozycji Andy’ego Tauera.
Po godzinie, góra dwóch kompozycja zaczyna nieco przypominać ikoniczny, nieodżałowany, kadzidlany Talisman Baleciagi
Wszystko to dzieje się w ciągu pierwszych 2-3 godzin. A potem, niepostrzeżenie perfumy Saeda Al Abbassa kończą przedstawienie i mają wolne. Zapach zastyga w jednej pozie i tak już trwa do końca pachnąc jak bardzo świeży tytoń zamknięty w skrzyneczce na kilka lat i symbolicznie, dosłownie symbolicznie dotknięty rozkładem. Po otwarciu skzyneczki zapach zawieszony jest między złocistością świeżo fermentowanych liści, a niszową mszystością rezynoidu paczuli. Kwiatowe, żywiczne i przyprawowe niuanse zostają w tle, ale już nie ekscytują. Oudu ani śladu.
Jak gdyby to były zupełnie inne perfumy. Jak gdyby w połowie utworu część muzyków wyszła.
I nie wiem, na ile to, co dzieje się z Tobacco Oud na mojej skórze jest kwestią łagodnej chemii, która raczej sprzyja kompozycjom odważnym, wręcz przegiętym. Są szanse na to, że na mężczyźnie ten interesujący spektakl potrwa dłużej.
Przypominam, że odpowiadam wyłącznie za własne wrażenia i własny „nośnik”.
I uczyniwszy to zastrzeżenie przechodzę do posumowania.
Na blotterze perfumy wydawały mi się po prostu ładne i, jak już wspomniałam, w moim typie.
Na skórze nabierają życia. Tracą tę łatwą i dość oczywistą urodę. Zyskują kolejne wymiary i charakter.
Przestają brzmieć jak perfumy retro, bo tytoń jest w nich zagrany bardzo nowocześnie. Nie brzmią też ani europejsko, ani po arabsku. Brzmią wyjątkowo. Po swojemu.
I paradoksalnie, wydają mi się interesujące, ale niekoniecznie w moim typie.
Jaki więc jest morał z tej recenzji?
Taki, że testy na blotterze niewiele są warte. !!!
Data premiery: 2023
Kompozytor: Saed Al Abbass
Projekcja: w pierwszych godzinach w miarę wyrazista, potem jest przyskórnie i mniej ciekawie
Trwałość: takiej wyczuwalnej mocy 4-5 godzin. Potem zostaje charakterystyczny bazowy powidok, który niektórzy lubią, a innym nie wystarcza
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: mandarynka, bergamotka, czarny pieprz, szafran
Nuty serca: róża osmańska, goździk, hiacynt
Nuty bazy: olibanum, tytoń, benzoin, ambra, wanilia, bób tonka, brzoza, czystek (labdanum), drewno sandałowe, paczula, drewno agarowe (oud), wetyweria, piżmo
3 komentarze o “Sense Dubai Oud Tobacco”
Czy to nie aby to co ostatnio psikałaś jak jechaliśmy razem samochodem?????
A nie nie. To było to:
https://www.sabbathofsenses.com/2014/05/ona-ukleja-najbogatsze-formy-oud-robert.html
Cudo zawsze wiesz jak mnie zaskoczyć. A zapach przepiękny taki „Grzeczny” ;P