Wielka fala
Niemal wszystko zostało zatopione.
Do tej pory pogoda była nieprzewidywalna, a w powietrzu unosiły się smoliste smugi i dym. Wierzchołki kominów i posągów rozbijają się o powierzchnię, a niewiele dryfujących konstrukcji przetrwało wodną nawałnicę.
Wszyscy widzieliśmy znaki ostrzegawcze, ale postanowiliśmy żyć dalej, a teraz jest już chyba za późno.
Wszystko ucichło z wyjątkiem upiornych głosów, echa syren statków i wielkiej fali rozbijającej się w oddali. Nie mam pewności, czy to rzeczywistość – moja wyobraźnia czy wspomnienia z przeszłości?
Otaczają mnie ciemne chmury, ale przebija się przez nie promień światła.
Czy mnie prowadzi?
Tak zapowiada Flóð kreatywny kolektyw Fischersund, a zapowiedź zgrabnie tłumaczy strona perfumerii Lulua, która ma w swojej ofercie tę unikalną markę. Flóð czyli Powódź to edycja limitowana, spieszę więc z recenzją bez kolejki – żeby te niezwykłe perfumy nie utonęły w morzu niepamięci.

Warto zaznaczyć, że Flóð to opowieść o efekcie globalnego ocieplenia. O tym, co może się wydarzyć, jeśli nadal będziemy ignorowali znaki ostrzegawcze.
Podejście Jóna Þór Birgissona i kolektywu artystycznego Fischersund jest mi bardzo bliskie. Szacunek dla miejsca pochodzenia, celebrowanie lokalnego kolorytu i lokalnych składników, przy jednoczesnym uznaniu istnienia globalnych problemów i wartości. Więcej o kolektywie pisałam przy okazji recenzji Flotholt, ale warto także odwiedzić stronę marki.
Prolog

Potop zaczyna się od błyskawic i gromów.
Pierwszy akcent tej opowieści to błyskawica. Mgnienie ozonu. Nutka olśniewająco jasna, przestrzenna, eteryczna. Pojawia się i przy drugim oddechu już jej nie ma. Spada deszcz.
Potężny akord wodny wlewa nam się w nozdrza jak najpotężniejsza ulewa. Mineralny, chłodny aromat deszczówki – w tym momencie jeszcze pozbawiony aspektów organicznych. Ulewa jeszcze nie dotknęła ziemi. Wody z rozdartych błyskawicą niebios zastępują powietrze i wywołują dreszcz – chłodu, ale też ekscytacji.
Wraz z zapachem ulewy dociera do nas olfaktoryczny ślad wyładowań atmosferycznych: już nie ozonowy, lecz przypominający zapach spalonego prochu strzelniczego. Delikatny, zalany wielką falą, ale wciąż groźny.
Apokalipsa

Zalany wodą świat jest cichy.
Mineralny, świetlisty akord wodny nabiera głębi. Pojawia się zapach soli – oceany wkraczają do akcji; ich wody mieszają się z ulewą, zaciera się granica między niebem a ziemią. Akwarelowy błękit pierwszych kwadransów Flóð staje się coraz ciemniejszy i coraz bardziej przechodzi w zieleń.
Wzburzone morze porywa skrawki lądu – miesza wodę z ziemią i jej płodami. Fale porywają źdźbła trwa i potężne drzewa z tą samą łatwością. Zapach traci przejrzystość i świetlistość i powoli zmierza w stronę fuchsytu. I kiedy już… już tracimy nadzieję – wychodzi słońce.
Epilog

Świat po apokalipsie w opowieści Fischersund jest chłodny. Spokojne wody odbijają niebo i błękit znów miesza się z zielenią.
Pojawia się zapach brzozy. Jasny, gładki i słodki aromat brzozowego drewna i soku. We, wciąż prominentny, akord wodny wplata się coraz więcej akcentów roślinnych. Nuty mineralne sposób absolutnie zaskakujący wzbogacają się o podtony selerowe i nagle uświadamiamy sobie, że seler naciowy naprawdę ma mineralny zapach. Delikatne, rachityczne wręcz nutki ziołowe dodają kompozycji urody i swojskości.
A teraz najważniejsze.
Podobnie jak z efektem cieplarnianym – wszystkie te niuanse, zmiany barwy i „wielkie rzeczy” dostrzegamy tylko jeśli uważnie przyglądamy się zapachowi. Jeśli nosimy Flóð tak po prostu, nieuważnie, skupiając się na życiu i jego urokach (i nieurokach także) – nie dostrzegamy żadnego potopu.
Po prostu pada deszcz.
Jak w wielu innych morskich kompozycjach, kiedy milkną – zostaje po Islandzkim Potopie chłodny, mineralny ślad. Wrażenie wychłodzonej wiatrem skóry, zapach śniegu, mokrego kamienia. Świat bez życia. Spokój.
Czy taki świat zostawimy przyszłym pokoleniom?

Data premiery: 2024
Kompozytor: Jón Þór Birgisson
Projekcja: bardzo delikatna, ale obszerna – co jest efektem typu zapachu
Trwałość: dobra, z tendencją do nieco więcej, niż dobrej, ale przy (wynikającym z tego, co wers wyżej) zastrzeżeniu, że zapach jest transparentny, niegęsty
Nuty zapachowe:
islandzkie wodorosty, spalona sosna syberyjska, suche powietrze, geosmina, ambroksan