Le Labo

Hyde Hiram Green

Oto perfumy, które nie pozostawiają nikogo obojętnym! Może ten duży kwantyfikator się na mnie zemści, ale zupełnie serio pisząc, Hyde mają wyrazisty charakter i nie jest to charakter klasycznie perfumowy – jak w przypadku, recenzowanych przeze mnie przedwczoraj, Vivacious. Kilkanaście lat temu to byłby zapach wyjątkowy. W 2006 Patchouli 24 było nieomal rewolucją. Nieomal, bo […]

Hyde Hiram Green Czytaj więcej »

Ekskluzywna skóra z Dubaju – Cuir 28 Le Labo

Kochani moi, jeśli czytacie to zagajenie, to znaczy, że wciąż tu ze mną jesteście. Dziękuję za cierpliwość. I wszystkie cudowne wiadomości, które od Was dostałam na maila. Odpiszę na każdą, obiecuję. Pamiętam także o obiecanych Wam jakiś czas temu na Facebooku i Instagramie próbkach. Wyślę wszystkie. Jak tylko wyjdę z domu. Przepraszam za opóźnienia, ale

Ekskluzywna skóra z Dubaju – Cuir 28 Le Labo Czytaj więcej »

Pachnący Paryż – Butik Le Labo Saint Germain

O Le Labo pisałam nie raz. Strategia promocyjna marki szalenie mi się podoba – nie tylko stylistyka flakoników, laboratoryjne etykietki i niezwykła aranżacja wnętrz butików, ale także działające na wyobraźnię przyrządzanie perfum na zamówienie i na miejscu. Szerzej pisałam o tych metodach anonsując serię recenzji City Exclusives. W tym roku miałam okazję przekonać się, ile

Pachnący Paryż – Butik Le Labo Saint Germain Czytaj więcej »

Wiosenne porządki

Przepraszam, post poniższy trochę jest nieporządny, ale mam potrzebę dokonania kilku krótkich update’ów. Zaiste, nie jest to najbardziej elegancka, forma komunikacji z Czytelnikiem, ale obiecuję, że „zamiatanie przy gościach” nie stanie się moim nowym zwyczajem. Po pierwsze mam do uzupełnienia trzy recenzje. .    Pierwsza to recenzja Oud 27 Le Labo. Skarżyłam się w niej

Wiosenne porządki Czytaj więcej »

Rose 31 Le Labo

Dziś podróż, którą zawdzięczam Piotrowi – pokrewnemu duchowi, który nader często obiera te same ścieżki olfaktorycznych wędrówek, co i ja. Zwykle wiele radości sprawia mi Jego zaufanie, fakt, że ma ochotę podążać za mną dróżkami, którymi chadzam; tym razem to ja pozwoliłam poprowadzić się Jego ścieżką. Oto zapach, po który nie sięgnęłabym bez rekomendacji. Rose

Rose 31 Le Labo Czytaj więcej »

Le Labo City Exclusives – Poivre 23

Wydawało mi się, że Opus Penhaligons jest mocno pieprzowy. Ba! Wydawało mi się, że Black Pepper Demeter jest pieprzowy. I to prawda – wydawało mi się. Poivre 23 w otwarciu jest pieprzne do cna. Świeżo mielony, aromatyczny, sypki pieprz. Moc aromatu, natłok wrażeń nie pozwala mi nawet zdiagnozować jednoznacznie, jaki to gatunek pieprzu, zapach jest

Le Labo City Exclusives – Poivre 23 Czytaj więcej »

Ginestet Le Boise oraz Le Labo City Exclusives Gaiac 10

 . Zdecydowanie powinnam powstrzymać się od wszelkich przepowiedni i prognoz. Pal już licho wpadkę z zimą. Ledwo napisałam, że mętlik życiowy mam jedynie perfumeryjny, misternie konstruowany spokój ducha zwalił mi się na łeb wraz z innymi kłopotami i, prawdę mówiąc, nie perfumy mi w głowie. Zdrowy rozsądek każe wszakże, mimo oporu materii, trzymać się normalności,

Ginestet Le Boise oraz Le Labo City Exclusives Gaiac 10 Czytaj więcej »

Le Labo City Exclusives – Musc 25

. Zwykle kiedy zabieram się do opisywania zapachów w serii, czy to firmowo, czy też tematycznie, zaczynam od najciekawszych i potem, na koniec zostają mi jakieś marne resztki. Tym razem postanowiłam stopniować napięcie i rozprawę z City Exclusive’ami Le Labo zacząć od najmniej wyczekiwanej próbki. Musc 25: piżmo plus 24 inne składniki czyli Miasto Aniołów

Le Labo City Exclusives – Musc 25 Czytaj więcej »