Cyweta jest samotnikiem ostentacyjnym. W przeciwieństwie do zadumanego Nosorożca i Nietopperza, który nie bardzo ma wybór, Cyweta czynnie szuka towarzystwa tylko po to, by okazywać, że go nie lubi. Rzecz w tym, że ta przewrotna gra nikogo nie zraża. Wręcz przeciwnie – wyniosła Cyweta podziwiana jest jak jak Wenus w futrze.
Joan Crawford |
Bo Cyweta na scenę wkracza w futrze. Jasnopopielatym, puszystym, długim do ziemi i bardzo retro.
Efektownemu entrance towarzyszy stukanie podkutych butów i dyskretna woń starej szafy pełnej naftalinowych kulek na żarłoczne motyle i tajemniczych woreczków z bagnem pachnącym jak chatka dobrze prosperującej wiedźmy. Futro jest najprawdopodobniej sztuczne, lecz uczynione na tyle udanie, by ludzie gadali.
Marlene Dietrich |
Pod futrem cyweta nosi bryczesy i oficerki. Nie, żeby kiedykolwiek planowała dosiadać konia. Cyweta woli siedzieć na tyłku własnym, niż końskim. Ale kontrowersyjny image nawiązujący do stylistyki sławnych (a raczej niesławnych) kreacji Hugo Bossa wykorzystuje z premedytacją i samozaparciem godnym sprawy większej i na pewno lepszej.
Pytana o sympatie polityczne sznuruje wąskie usta dając natrętowi do zrozumienia, że pytanie było obcesowe, a projektowanie gustu odzieżowego na politykę jest niedorzeczne i płytkie. Po czym muskając bladą dłonią czerwony goździk więdnący w butonierce żakietu o niemile znajomym kroju zadaje kłam słowom własnym i cudzym; wypowiedzianym i zmilczanym także. Po to, żebyście sobie nie myśleli, że wiecie cokolwiek.
Marlene Dietrich |
Cyweta pali cienkie, długie cygaretki. Ale dystansuje się do nałogu używając jeszcze dłuższej lufki trzymanej z dala od siebie – czasem pod nosem rozmówcy, a czasem nad obiciem mebla lub talerzem z ciasteczkami. Cyweta zaciąga się rzadko, dbając o to, by każdorazowo zademonstrować, iż nie sprawia jej to żadnej przyjemności. Nie fatyguje się także strzepywaniem popiołu pozwalając, by opadał on swobodnie i malowniczo. Czasem na obicie mebla, czasem na ciasteczko. Cyweta jest ponad to.
Lauren Bacall |
Najdziwniejsze rzeczy dzieją się, gdy Cyweta się zapomni. Niełatwo jest wciągnąć Cywetę w dyskusję, jeśli jednak uda się zapalić ogniki w jej oczach, poznajemy dyskutantkę elokwentną i taktowną. Z uwagą słuchającą argumentów i z niesłychaną łagodnością formułującą kontrargumenty. Mówiącą głosem matowym i słodkim jak mirra. Pięknie konstruującą zdania i składnie układającą pointy.
Kiedy żar dyskusji wypala się, Cyweta zostaje na stosie popiołu – uroczo zarumieniona i zawstydzona. I wtedy wiemy już, dlaczego zaproszono ją na spotkanie. I wiemy też, że zostanie zaproszona na kolejne.
A futro jest sztuczne.
Data powstania: 2016
Twórca: Shelley Waddington
Projekcja: idealna. Wyraźna, lecz nieuciążliwa.Trwałość: bardzo dobra. Powyżej 10 godzin.
Nuty zapachowe:
bergamota,
czarny pieprz, przyprawy, estragon, cytryna, pomarańcza, goździk
(kwiat), plumeria, heliotrop, hiacynt, kwiat lipy, tuberoza,
ylang-ylang, balsam kanadyjski, cywet, kawa, kadzidło, labdanum, piżmo,
mech dębowy, nuty żywiczne, rosyjska skóra, wanilia, wetiwer, nuty
drzewne
Disclaimer:
Marka Zoologist Perfumes zapewnia, że Civet nie zawierają naturalnego cybetu.
12 komentarzy o “Bardzo dyskretny urok burżuazji – Civet Zoologist Perfumes”
Coś mi się wydaje, że nie ten zapach by przytłoczył chyba za młoda na niego jestem 😉
Nie wiem, czy to kwestia wieku, ale rzeczywiście, nie wszyscy polubią Cywetę. 🙂
Bardzo mi się podoba ta recenzja i ilustrujące ją zdjęcia. Wydaje mi się, że możemy się polubić z panią Cywetą, a być może nawet ona to trochę ja 🙂 Na początku zwykle robię kiepskie wrażenie, ale to dlatego, że jetem nieśmiała, a nie wyniosła, a ponoć ta nieśmiałość, o ironio, odbierana była przez lata jak zadzieranie nosa.
Kolejny zwierzak do wypróbowania, niebawem zamówię serię próbek 🙂
Ach i ogromnie podoba mi się sformułowanie "słodki jak mirra" 😉
To się chyba zdarza wszystkim osobom, które kontrolują swoje zachowanie. U mnie jest podobnie – jestem chodzącą kupką kompleksów, ale nauczyłam się to ukrywać. I ostatecznie czasem bywam odbierana jako osoba onieśmielająca innych. Na szczęście to wrażanie mija. 🙂
Recenzja brzmi bardzo ciekawie, aż chciałoby się delektować tym zapachem!
Jest nietypowy. i to jest zaleta. 🙂
Tak, będzie wycieczka do Lulua 😉
Mamy szansę się polubić… Zobaczymy jak się na mnie ta inność ułoży.
O! Szaleniem ciekawa. na męskiej skórze to może być jeszcze większa bomba.
Masz może jakieś źródło informacji z disclaimera? Bo na wiki pisza ze nie ma alternatywy dla naturalnego cybetu…
Bardzo pozytywnie jestem zaskoczona. Nie wiedziałam czego się spodziewać. I Cyweta i Słowik przypominają mi jakiś zapach z dzieciństwa. Kompletnie nie wiem co to może być…
A przypadkiem nie oranżadkę w woreczku? Bo tak kojarzy mi się Civet i lutensowy Cedr. Nijak nie pojmuję, skąd mi się to wzięło, ale wrażenie przy każdym teście jest tak samo "smaczne". : )