Sabbath of Senses

zmysłowe opowieści o perfumach

Sol E Samba Birkholz

Przy okazji recenzji Balsamir wspominałam, że nie należę do typowych influencerów – uganiających się za nowościami i mających ambicję opisywania ich natychmiast po premierze. Rozumiem i doceniam takie podejście, ale osobiście wolę zostać przy łowieniu perełek bez względu na to, czy są nowością, czy nie. O Sol E Samba, które miały swoją prapremierę we wtorek, 27 maja w Quality właśnie też bym nie napisała, gdyby nie to, że pierwsze testy mnie totalnie zauroczyły.

Czytaj więcej »

Co nam psuje węch?

Węch jest zmysłem niedocenianym. A raczej był zmysłem niedocenianym, bo pandemia COVID zwróciła uwagę ludzi, także lekarzy i naukowców na zmysł węchu i konsekwencje jego zaburzeń.

Okazuje się, utrata węchu, czyli anosmia nie tylko pogarsza komfort życia i zmniejsza apetyt, ale także przyspiesza starzenie. Powoduje stany lękowe i depresję. Utrudnia kontakty społeczne i budowanie więzi międzyludzkich.

Czytaj więcej »

Edward Bess Kiss the Sky

Hendrix to artysta skończony. I nieskończny zarazem.
Niedoskonały i doskonały.
Jego muzyka jest technicznie niedoskonała i brudna. I zarazem jest technicznie super imponująca i niedościgniona. Zachwyca, rwie flaki i gra… Gra tak, że dotyka najbardziej pierwotnej części mózgu i… absolutu.

Byłoby mi bardzo przykro, gdyby te perfumy były kiepskie.

Czytaj więcej »

Atelier des Ors Noir by Night

Ostatnie moje recenzje: Kawa Karda i Cocoa Kimya były efektem przypadku. Planowałam recenzję „tego czarnego flakonu od Atelier des Ors” i zamówiłam sample… z czarnych flakonów Atelier des Ors. Rzecz w tym, że pierwotnie miałam na myśli Noir by Night, bo skusił mnie kawior w nutach.
Robię więc dziś krok wstecz – w rok 2022 i zapraszam Was na ucztę z kawioru i dymu.

Czytaj więcej »

Cocoa Kimya Atelier des Ors

Czytaliście recenzję Kawa Karda?
Zachęciłam Was do testów?
No to trzymajcie się, bo dziś w repertuarze taki sam flakon, ta sama kompozytorka i podobnie ascetyczna piramida nut, tylko zamiast kawy i kardamonu będzie kakao i kardamon.

I oczywiście, podobnie jak w przypadku Kawy, tak i tutaj piramida nut jest tylko drogowskazem. Programem teatralnym, który przedstawia głównych bohaterów, ale nie zdradza treści sztuki.

Czytaj więcej »

Atelier des Ors Kawa Karda

Mini serię recenzji czarnych flakonów Atelier des Ors otwieram perfumami o zapachu kawy. Kawa to była kiedyś na moim blogu misja na miarę poszukiwań świętego Graala. Przez lata szukałam idealnej kawy w perfumach – jeszcze zanim empirycznie przekonałam się, jak trudna jest to nuta i jak niestabilnie zachowuje się w kompozycjach perfumeryjnych. Aktualnie, po latach pracy z ekstraktem CO2 z ziaren kawy jestem fatalistką w tej kwestii i obawiam się, że doskonałych perfum kawowych nie da się stworzyć bez przełomu w technologii, ale nie przeszkadza mi to pracować nad własną kawową kompozycją.

Zanim jednak cokolwiek pokażę światu, opowiem o czarnej kawie z czarnej serii Złotego Atelier.

Czytaj więcej »

Perfumy na walentynki – najlepsze rady

Istnieje coś takiego, jak obowiązujący kanon piękna. Kanon ten zmienia się w czasie i zmienia się także w przestrzeni – inne będą kanony w krajach Azjatyckich, inne w krajach uznających islam za religię państwową, inne w liberalnej Europie. Do tego dochodzą podziały środowiskowe.

Kiedy europejskie magazyny piszą o perfumach, które spodobają się każdej kobiecie, oznacza to zazwyczaj spory procent Europejek z liberalnych środowisk – bo takie kobiety są adresatkami tych tekstów.

Czytaj więcej »

Podsumowanie roku 2024 i plany na rok 2025

Minął kolejny rok. Ziemia obiegła słońce, dzień znów staje się dłuższy, nadchodzi wiosna. Z wiosną to troszkę nadmiar optymizmu, ale trudno polemizować z faktem, że się zbliża.
Zwykle w okresie przesilenia zimowego staram się o jakieś podsumowanie roku. Na blogu, bo w życiu to tak u mnie nie działa. Dla własnego dobra nie podsumowuję niczego i nie podejmuję się żadnych przedsięwzięć zimą, bo zima jest dla mnie okresem spadku formy. Najchętniej zachowałabym się jak miś albo jeżyk: zakopała się w kupę liści poduszek i przespała całą tę smętną pluchę. Już dawno stwierdziłam, że nie pochodzę od małpy, tylko od misia.

Czytaj więcej »

Isabey Fleur Nocturne

Dawno dawno temu… konkretnie wiek temu rozpoczęła się historia najpiękniejszych białokwiatowych perfum na świecie – w mojej, zupełnie nieskromnej opinii.

Przenieśmy się w lata dwudzieste XX wieku. Lata określane mianem Roaring twenties, Années folles, Goldene Zwanziger, a w polsce Szalonych lat dwudziestych czyli epoki finansowej prosperity, gwałtownych zmian kulturowych, kwestionowania zastanych norm i (co za tym idzie) rozwoju sztuki nietuzinkowej, rewolucyjnej wręcz.

Czytaj więcej »