BeauFort London

Cisza zamiast Burzy – Fathom V BeauFort London

Beufort London – marka założona przez Leo Crabtree – muzyka Prodigy (tak!) debiutowala w roku 2015 obłędną kolekcją Come Hell or High Water, w której skład wchodzą trzy kompozycje, które dosłownie urwały mi du*ę: 1805 Tonnerre, Coeur De Noir i Vi et Armis, które w ogóle najpierw nazywały się East India. I tak: dosadnie określam

Cisza zamiast Burzy – Fathom V BeauFort London Czytaj więcej »

Szatańskie projekty – Terror & Magnificence BeauFort London

  Jest coś magnetycznego w strasznych nazwach i strasznych historiach! Upiorne tytuły, mrożące krew w żyłach opowieści i kiczowate czaszki na flakonach przyciągają ludzi jak magnes. Nawet jeśli za mroczną opowieścią czai się przeciętność, jak w serii Ed Hardy Skulls & Roses czy słodkość, jak w przypadku Black Phantom Memento Mori od Kiliana, to i

Szatańskie projekty – Terror & Magnificence BeauFort London Czytaj więcej »

Ruja i porubstwo – Rake & Ruin BeauFort London

Rake and Ruin to drugie perfumy z Kolekcji Upiorów. Po Żelaznym Księciu, pora na Rozpustnika. Bo Rake and Ruin to opowieść o upadku moralnym, rozpuście i pijaństwie. Czyż można się oprzeć takiej zachęcie? Rake and Ruin to trunki, używki i przyprawy. I dym. Brud i zezwierzęcenie. I dym. Oraz tarzanie się po podłodze w stanie

Ruja i porubstwo – Rake & Ruin BeauFort London Czytaj więcej »

Kolekcja Upiorów część 1 – Iron Duke BeauFort London

Iron Duke to nazwa, która w każdej nieomal głowie wywołuje feerię skojarzeń. Przesławne pancerniki! Czadowe lokomotywy! Oraz zupełnie nieczadowe i sławne wyłącznie z niewłaściwych powodów silniki General Motors. W opisie producenta znajdziemy informację, że pierwsze perfumy Revenants Collection – czyli Kolekcji Upiorów – to hołd złożony Arthurowi Wellesley’owi, księciu Wellington. Ja rozumiem, szanuję karierę wojskową

Kolekcja Upiorów część 1 – Iron Duke BeauFort London Czytaj więcej »

East India = Vi et Armis BeauFort London

Ktoś mnie ostatnio pytał o recenzję East India BeauFort London. Czy będzie. Odpowiedziałam, że będzie i… nie będzie. I dziś oto jest i nie jest. East India debiutowały na rynku w roku ubiegłym – wraz z pozostałymi dwoma kompozycjami firmowanymi nazwiskiem Leo Crabtree. Na przełomie 2015 i 2016 zniknęły, po czym pojawiły się znowu pod

East India = Vi et Armis BeauFort London Czytaj więcej »

Czarne serce w białym rumie – Coeur de Noir BeauFort London

Przewrotnie i nieco sarkastycznie uraczę Was dziś kolejną – nie do końca wiosenną – recenzją perfum inspirowanych morzem. Dlaczego sarkastycznie? Bo sporo dystansu mam do stereotypowego podziału na perfumy zimowe i letnie, wedle którego jesienią i zimą nosi się ambry i przyprawy, a wiosną i latem perfumy cytrusowe i wodne. Dlaczego przewrotnie? Bo ani recenzowane

Czarne serce w białym rumie – Coeur de Noir BeauFort London Czytaj więcej »

Trzy godziny, które zmieniły świat – 1805 Tonnerre, BeauFort London

Co do jasnej cholery? Poważnie – kto nosi coś takiego publicznie? Testowałam je, z resztą razem z Coeur de Noir, i oba są NIENOSZALNE. 1805 pachnie jak płonący wrak małego samolotu, który walnął w wulkan. Jedynym śladem życia w tym zapachu jest cieknąca piersiówka z brandy zanim samolot się skopci. To nie ja. To recenzentka

Trzy godziny, które zmieniły świat – 1805 Tonnerre, BeauFort London Czytaj więcej »

Wieści z Perfumerii Lulua i niespodzianki dla Was

Nie będę pytała, czy znacie perfumerię Lulua. Perfumeria ta znana jest nie tylko z bogatego, dobrego niszowego asortymentu, lecz także z miłej i kompetentnej obsługi. Oraz z próbek, które wyglądały tak: Pomijając fakt, że komfort testowania z próbki lanej jest bardzo średni; wyobrażacie sobie, co się dzieje, kiedy przyczepione do opisanych bloterków nieopisane fiolki poodczepiają

Wieści z Perfumerii Lulua i niespodzianki dla Was Czytaj więcej »